Wydawałoby się nic bardziej oczywistego – prowadząc biznes przepisy należy znać i śledzić zmieniającą się rzeczywistość regulacyjną. O ile nieznajomością wyjątkowo skomplikowanych norm prawnych mogą próbować się zasłaniać przeciętni obywatele, o tyle w stosunku do przedsiębiorców wymagany jest wyższy standard, co pokazuje opisana poniżej sprawa. Przeszła przez wszystkie etapy postępowania odwoławczego i zakończyła wyrokiem Sądu Najwyższego (sygnatura niżej), który wskazał na kilka praktycznych konkluzji, w tym jakie warunki uzasadniałyby argument nieznajomości przepisów.

Jedną z popularnych łacińskich paremii prawniczych to „ignorantia iuris nocet” – którą tłumaczymy jako: nieznajomość prawa szkodzi. Jest to jedna z podstawowych zasad prawa, z której wynika, że nie można zasłaniać się nieznajomością normy prawnej. Innymi słowy, nikt nie może usprawiedliwiać swojego postępowania tym, że nie wiedział o jego bezprawności.

Czy rzymska paremia znajduje jakiekolwiek ograniczenia na gruncie polskiego prawa? Obecnie, w polskim systemie prawnym działanie zasady ignorantia iuris nocet jest najbardziej widoczne na gruncie norm prawa administracyjnego. W prawie administracyjnym istnieje wiele przepisów pozwalających na nałożenie np. kary pieniężnej w drodze decyzji administracyjnej, bez badania, czy podmiot objęty określonym obowiązkiem zdawał sobie sprawę z istnienia tego obowiązku.

Dla stosowania zasady ignorantia iuris nocet istotne jest jednak, że w dzisiejszych czasach, systemy prawne są tak rozbudowane, że trudno wyobrazić sobie, aby przeciętny obywatel znał wszystkie obowiązujące przepisy. Materia uregulowana prawnie jest przy tym znacznie zróżnicowana, niektóre normy dotyczą wprost życia codziennego (np. prawo konsumenckie, prawo karne dotyczące pospolitych przestępstw itp.), inne normy regulują zaś kwestie wysoce specjalistyczne lub techniczne i są skierowane do stosunkowo wąskiego kręgu adresatów (np. przepisy dotyczące wydobycia surowców).

W tym kontekście istotna jest ocena tego, czy i w jakim zakresie prowadzący działalność gospodarczą powinni znać przepisy prawa, w omawianym przypadku – ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów.
Spójrzmy na sprawę prowadzoną przez Prezesa UOKiK w 2012 roku, która na pierwszy rzut oka wydawała się dość prosta. Spółka T. SA przeprowadziła koncentrację polegającą na przejęciu kontroli nad spółką E sp. z o.o. bez zgody Prezesa UOKiK, za co została ukarana karą pieniężną w wysokości 40 tys zł.

Wchodząc w odrobinę większe szczegóły – w ocenie Prezesa UOKIK, na spółce T SA ciążył obowiązek zgłoszenia zamiaru koncentracji, która polegała na przejęciu przez T SA kontroli nad spółką E sp. z o.o. przez powołanie uchwałą zgromadzenia wspólników E. z 2 października 2012 r. na stanowisko prezesa jednoosobowego zarządu E. pani T. G., pełniącej równocześnie funkcję przewodniczącego rady nadzorczej spółki  Zgłoszenie zamiaru koncentracji powinno nastąpić najpóźniej przed podjęciem uchwały zgromadzenia wspólników E.

Spółka T SA twierdziła jednak, że niepowiadomienie o zamiarze dokonania koncentracji wynikało z braku wiedzy osób zaangażowanych w obsługę prawną spółki o istnieniu takiego obowiązku i nie było świadomym działaniem spółki. Powzięcie wiedzy o obowiązku zgłoszenia koncentracji nastąpiło przy okazji planowanej kolejnej koncentracji, do obsługi której została zaangażowana zewnętrzna firma prawnicza.

Prezes Urzędu nie przyjął tłumaczeń spółki T SA, że był on nieświadomy istnienia obowiązku zgłoszenia zamiaru koncentracji, wskazując na doświadczenia i prowadzoną na szeroką skalę działalność spółki na rynku sprzedaży AGD, RTV i IT. Podobne stanowiska zajęły sądy odwoławcze. W szczególności Sąd Apelacyjny ocenił, że skala działalności spółki T SA połączona z brakiem świadomości obowiązku zgłoszenia zamiaru koncentracji stanowi o ignorancji wobec standardów postępowania profesjonalistów i bagatelizowanie reguł konkurencji. Błędne postrzeganie przez właścicieli i władze spółki swojej sytuacji w ramach grupy kapitałowej nie mogło stanowić usprawiedliwienia, w sytuacji gdy spółka korzysta z obsługi prawnej. Sąd Apelacyjny również podsumował, iż obowiązkiem każdego przedsiębiorcy jest znajomość przepisów prawa, znaczenie przy tym ma skala prowadzonej działalności.

Co na to Sąd Najwyższy?

Sąd Najwyższy wskazał, że naruszenie zakazów lub nakazów wynikających z ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów ma charakter obiektywny w tym sensie, że do jego stwierdzenia nie jest w ogóle potrzebne ustalenie jakiejkolwiek winy przedsiębiorcy. Zgodnie z ustawą, Prezes Urzędu może nałożyć karę pieniężną na przedsiębiorcę, który choćby nieumyślnie dokonał koncentracji bez uzyskania zgody organu ochrony konkurencji. Świadomość bezprawności czynu zagrożonego karą pieniężną nie ma znaczenia dla kwalifikacji naruszenia ustawy jako nieumyślnego.

Istotne jest jednak, aby odróżnić świadomość bezprawności (wiem, że zachowanie jest bezprawne) od nieznajomości prawa (w ogóle nie znam reguł prawa w danej materii). Nieznajomość prawa wpływa nie chroni przedsiębiorcy przed odpowiedzialnością za naruszenie ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. SN powołał się przy tym na wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE, który w jednym z wyroków stwierdził, że do nałożenia kary grzywny z tytułu naruszenia reguł konkurencji wystarczające jest, jeżeli dane przedsiębiorstwo nie może nie wiedzieć, że jego działanie ma charakter antykonkurencyjny, niezależnie od tego czy ma świadomość naruszenia reguł konkurencji.

W omawianej sprawie Sąd Najwyższy uznał, że nieświadomość bezprawności zachowania musi być niezawiniona, co ocenia się z punktu widzenia modelowego obywatela. Mówiąc prościej – przedsiębiorca powinien udowodnić brak swojej winy w tym, że nie miał świadomości działania niezgodnie z prawem. Sąd Najwyższy przyjął model wzorcowego przedsiębiorcy, od którego jako profesjonalisty należy oczekiwać znacznie wyższego poziomu świadomości prawnej niż w przypadku podmiotów niebędących zawodowymi uczestnikami życia gospodarczego. Nie można zatem powoływać się na niezawinioną nieznajomość prawa, jeżeli przedsiębiorca nie starał się w sposób należyty zapoznać z obowiązującymi regulacjami.

Co ciekawe jednak dla praktyki – Sąd dopuścił wyłączenie kompetencji Prezesa UOKiK do nakładania kar pieniężnych w przypadku dopuszczenia się czynu zabronionego (tu: niezgłoszenia zamiaru koncentracji) w usprawiedliwionej nieświadomości jego bezprawności.
Tym samym, powoływanie się na nieznajomość prawa potencjalnie może być dopuszczalna, ale pod określonymi warunkami: działanie niezgodne z prawem musi być nieświadome oraz nieświadomość musi być usprawiedliwiona – a to jest niezwykle trudne do wykazania w praktyce.

Komentarz

Ocena Sądu Najwyższego może brzmieć jako bardzo skomplikowana dla przeciętnego przedsiębiorcy. Temat bezprawności czynów, winy, okoliczności wyłączających zawinienie – to trudne tematy, choć bardzo istotne, co widać na kanwie przedstawionej sprawy.  W bieżącej działalności warto zapamiętać kilka płynących z niego wniosków:

  • Należy na bieżąco śledzić zmieniające się regulacje prawne i mieć wiedzę na temat przepisów prawa – szczególnie tych, dotyczących „naszej” działalności.
  • Od przedsiębiorców oczekuje się wysokiego poziomu świadomości prawnej.
  • Im większa skala działalności, tym oczekiwanie co do znajomości przepisów rośnie.
  • Przedsiębiorcy korzystający z obsługi prawnej (np. zewnętrznej kancelarii) nie mogą powoływać się na nieznajomość prawa.
  • Powoływanie się na nieznajomość prawa potencjalnie może być dopuszczalna, pod określonymi warunkami: działanie niezgodne z prawem musi być nieświadome oraz nieświadomość musi być usprawiedliwiona.

Sygnatura przywołanych wyroków:

  • wyrok SN, III SK 1/17 z 21.02.2018
  • wyrok TSUE z 18.06.2013, C-681/11 Schenker & Co. AG

kompas 01

Czy zainteresował Ciebie ten temat?

Skutecznie doradzaliśmy wielu Klientom w tym obszarze prawnym - pomożemy również Tobie!

Skontaktuj się już teraz, aby uzyskać więcej informacji i umówić się z prawnikiem: